Nic nie farbuję, nie połykam biedronek. Chociaż czasami jeżdżę na rowerze i bywa, że połknę jakieś robactwo, szczególnie, kiedy jest z górki, szybko i blisko rzeki. Śpię jak Janda pięć godzin, chociaż jestem młodsza, ale służy mi to powietrze, więc zapanowałam nad niepokojem i trzy godziny poszły w niepamięć. I jeszcze muszę się do czegoś przyznać. Nasza sunia spała z nami w łóżku. Mój mąż wychodził do pracy, ona podczołgiwała się wyżej i zwijała w kłębek na jego poduszce, układała tak, że po otwarciu oczu, spoglądałam na jej uśmiechnięty pyszczek.
Właściciele psów, podobno, dzielą się na takich, którzy do psa w łóżku się przyznają i na takich, którzy nigdy tego nie zrobią, nawet przed sobą się nie przyznają :)
OdpowiedzUsuńPięć godzin, a trzy na plusie... zazdroszczę !
kiedyś wystarczały mi trzy, teraz pięć, a za chwilę... kto wie. Po dłuższej rozmowie z psiarzami, zawsze przyznają się do spania z psem, no może nie codziennie, ale bywało. No ja siebie oszukiwać nie będę :) Koty też uwielbiają ze mną spać, szaleństwo.
UsuńNie ja pierwsza widzę będę zazdrościć tych pięciu... Niestety wciąż szukam metody, aby tak umieć. Chleję yerbę jak wariatka i nadal nic.
OdpowiedzUsuńA biedronka, cóż, moja mała siostrzenica nawet rozgryzła, chrupnęło, powiedziałam, Boże, Małgorzata, musiałaś? A ona tym szelmowskim okiem... Więc może niektórym to służy.
Wiesz, u mnie to jednak miejsce. Może poczucie bezpieczeństwa, nie wiem, ale zmiana zadziałała :) ach te Małgorzaty :) kiss
UsuńNie ma to jak przyjemne przebudzenie:) Ściskam
OdpowiedzUsuńOtwiersza oczy i już masz dobry humor :)
UsuńZapis chwil - uroczy i ciepły:*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne chwile o poranku :) Ale spać to ja uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńTutaj też uwielbiam :)
UsuńWow, a ja dla odmiany mogę spać całą dobę. Obudziłaś ugłaskana tęsknotę za moim pieskiem. Najlepszego w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńNajlepszego :) a to Ty taki miś jesteś, zapadasz zimą w sen?!
Usuńcoraz dłuższych przespanych nocy... (tak mam teraz) i śpimy z kotką ... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) dobre zmiany :)
Usuńchyba nie, raczej nie...
OdpowiedzUsuńale nie mamy domowego psa, więc całkiem pewna nie jestem
A takie numerki to tylko z domowymi zwierzętami :)
UsuńOdrobina niecodziennej codzienności... I jeszcze te cudne kolczyki na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuń:) węgierki
UsuńMałgosiu:-) To prawie jak ja, całe życie - 4 w nocy i jedna w dzień. Jestem szczęściarą, że zasypiam martwym wieprzem w chwili dotknięcia poduszek.
OdpowiedzUsuńStrasznie tęsknię za psami :-/ mimo, że razem ważyły 75 kg i wbijały mi kościste łokcie w człowieka, to czułam się tak bezpiecznie:-)
Uwielbiam zasypiać martwym wieprzem :) to dobre i szybkie, lubię :) I rozumiem Twoją tęsknotę, mam to samo. Kiss
UsuńPies mojego męża wślizgiwał się pod kołdrę od strony głowy swojego pana, a wychodził spod kołdry w okolicach stóp, gdy było mu gorąco. Kiedyś wpadł w panikę, bo wślizgnął się do łóżka jak zwykle, a mój mąż spał wtedy w śpiworze. Panika psa, że kołdra na dole zarosła, obudziła całą rodzinę ;-)
OdpowiedzUsuńPies duszony, to i wrzask wielki :) hehe
UsuńO widzisz! A ja to śpioch jestem :)
OdpowiedzUsuńDziś do pracy zaspałam, wstałam półtorej godziny później ;)))
:*
Usuń