Katarzyna Tchórz |
Gdybym chodziła od osoby do osoby, nie zabrakłoby
żadnego fragmentu życiorysu. Zbierałabym szklanki, kufle, podkładki.
Śmieci. Listy z banków, odmowy z przedszkoli. Na ranne ptaszki
spadł rzęsisty deszcz. Czuję jak zmywa kurz z bukszpanów, palm,
schodów. Rozmywa skamieniałe pancerze, przewidzenia,
widzenia.
Szum nagle cichnie. Byłam ciekawa, ile herbat z mlekiem
wypito tego dnia. Ile herbatników wykruszono palcami. Zmienność
rytmu, bujanie. Gniewaliśmy się na gazety, krucjaty. Wspomnienia.
Załamuję falę, rozgniatam muszle, już nie jesteś we mnie ciałem.
Słowa nie brzmią, nie uwalniają obrazów, z których wyłapywałam błędy.
Potok zwierzeń.
Kilka ulic dalej, kobiety w chustach na głowie. Rude warkocze,
strumienie pomarańczowej wody. Zapach wędzonych ryb.
przeznaczenie? nie wiem...
OdpowiedzUsuńczęsto zaglądam, tylko nie lubię zostawiać pierwszych komentarzy...
to jakby wszyscy mogli odłamać kawałek tekstu, duszy, czy nawet prawdy!
wywołałaś tym wierszem potok zwierzeń- ciekawość świata, a nawet wspomnienia.
przemknięcie wspomnienia prawdziwego dnia?
"Rude warkocze,
strumienie pomarańczowej wody. Zapach wędzonych ryb."
?
Czasami wydaja mi się, że śnię.... to jest właśnie to uczucie, kiedy ciekawość świata zmienia mnie w rannego ptaszka :* Pierwsze komentarze są wspaniałe :) uwielbiam
Usuńkiss
rzęsisty oczyszczający deszcz... tak bardzo potrzebny!
OdpowiedzUsuń:*******
To uczucie, kiedy po wielu dniach upału....
UsuńTo jest takie oczywiste, że każdy ma swoje spojrzenie, widzenie, rozumienie, interpretację świata, a jednak wciąż o tym zapominam. Nawet jeśli wydaje się, że myślimy i widzimy tak samo, to jednak nie. To niemożliwe z powodu każdej osobno przeżytej chwili. Zgadzamy się i różnimy jednocześnie.Obrazy nakładają się na siebie jak witraże. Dla mnie nie ma w tym nic złego. Ta różność jest raczej fascynująca, pociągająca. Na witrażach są miejsca zaznaczone wyraźnie, jakby spawy, które spajają nas z innymi ludźmi. Inne miejsca rozmywają się przenikając. Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy przeczytałam TAMTEN wiersz, gdy każde słowo wpadało we mnie i już zostawało.
OdpowiedzUsuńLubię spoglądać na świat Twoim oczami Małgosiu. Nakładać na siebie kolorowe, przezroczyste malowidła na szkle.
:*
Bo tak już jest, nosimy w sobie nasze wiersze, frazy, a kiedy wpada TENjEDEN to później obrazy mog a się jedynie nakładać... i tworzyć najróżniejsze scenografie do sytuacji, nie tylko z naszegożycia :)
Usuńściskam BB i posyłam uśmiechy :) dziękuję
Lubię jak uwalniasz obrazy. Jedyne w swoim rodzaju. Pięknego dnia:*
OdpowiedzUsuńPięknego jutra :)
UsuńPotok zwierzeń - niekończący się strumień odmiennych świadomości, potrzeba, by coś z życia zatrzymać.
OdpowiedzUsuńChociaż zapach...
UsuńStrasznie lubię rude warkocze...
OdpowiedzUsuń:) są magiczne i z północy :)
UsuńNasiąkanie deszczem, nasiąkanie przeszłością i teraźniejszością. Przyszłością. Ci co nie żyją i ci co przyjdą dopiero na świat są nieosiągalni. Zbieranie z teraz dotyczy nas i jest najważniejsze. Zaduma nad skorupami to nasze dziedzictwo.
OdpowiedzUsuń:) Haniu, jesteś niezwykła :)
UsuńA ja chodzę i zbieram fragmenty cudzych życiorysów, każda historia jest taka jedyna, niepowtarzalna i piękna, chociaż czasami bardzo bolesna. Jestem kolekcjonerem :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpłynie woda, płyną zwierzenia, kołyszę się w rytmie tych potoków...
OdpowiedzUsuń