Badyle, dymna katastrofa wysyłana w niebo, krzyk owadów.
Nie odzyskują jasności, złoszczą się, prawie tak głośno
jak spłoszone konie. Słuchasz, dlaczego nie można
wypalać traw. Schodzimy z klifu. Jesteśmy w miejscu,
gdzie pulsują krople słońca, pęcherzyki powietrza chlupią
pod stopami.
Nie mów, że nie możemy rozmawiać, kiedy leżę
i przyglądam się ciężkim głowom różowych kwiatów.
Uwielbiam ich barwę, jak kołyszą się w stronę oceanu,
wyjścia w głąb. Właśnie dlatego tu jesteśmy, abyś mógł
obejrzeć nakrapiane żuki. Poczuć zapach sierpniowego
torfu. Wystarczy, że przestaniesz pamiętać, co cię złości.
Zabawa ptaków, które nawołują nas śpiewem. Ich śmiech,
kiedy znikają w rozżarzonym powietrzu. Już nie uciekasz
w środek pustki. Spotykamy się na skraju, uczymy
nazw paproci, szumu mchu drążącego kamienie. Patrzymy na
zniszczone domy o niskich oknach. W tle szarpany dźwięk
skrzypiec. I puste place, gdzie kiedyś bawiły się dzieci.
W Irlandii też wypalają trawy?
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie, ma tyle "warstw" i głębię. Super!!
Niektórym wpadają takie pomysły do głowy... dziękuję Julio :*
UsuńA myślałam, że tylko w Polsce. Masakra!
UsuńU nas lasy i łąki są tak suche, że wystarczy mała iskierka, żeby wszystko stanęło w ogniu.
Mam nadzieję, że nikomu do głowy nie przyjdzie wypalanie
Tak, to jest okropne... ogień mnie zawsze przerażał i przeraża.
UsuńPiękne jest to, że bohaterka Twoich wierszy czuje się cząstką przyrody i całą sobą przeżywa zachodzące w niej zmiany. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńTutaj nie można inaczej :)
UsuńPrzestrzeń, przyroda, bliskość dobrego człowieka, wolne zwierzęta, piękne , malutkie fuksjowe kwiatuszki,wszystko to pozwala zapomnieć, co nas złości. Nic=by tak niewiele ...
OdpowiedzUsuńŚciskam wieczornie z ursynowskiego nocnego balkonu :)
Ściskam ciepło BB, posyłam uśmiechy na ursynowski nocny balkon :)
Usuńpoczuć zapach sierpniowego.........
OdpowiedzUsuńja nie będę wymieniać, ale określeń z siedem mogłabym przytoczyć,
to ten ogromny księżyc?- jeszcze wczoraj, przedwczoraj o 22 nie było nocy...
już uciekają te dni, o na które czekaliśmy przez chłodne miesiące....
U nas jeszcze zachodzi słońce, do nocy jeszcze kilka chwil :) dobrze, że masz tyle skojarzeń... może i księżyc :)
Usuńjuż tęsknię za sierpniem, za lipcem i czerwcem....za trawami, kwiatami....
OdpowiedzUsuńp.s. wypalanie traw kojarzy mi się bardzo źle, to morderstwo a przyrodzie.
Też już tęsknię, dla mnie świat mógłby istnieć od maja do października :)
Usuń"na przyrodzie"
OdpowiedzUsuńRelaks :)
UsuńPulsujące krople słońca. Pięknie tu.
OdpowiedzUsuńDziękuję eSko :)
UsuńPamiętam dom o niskich oknach w Glastonbury. Mieściło się w nim Chip&Fish:)
OdpowiedzUsuńZjadłabym :)
Usuń