Alicja Rodzik |
To nie dzieje się w domu. Od lat śpimy odwróceni
do słońca, chociaż lato zimne, pękają żarówki.
Niech pan da mi spokój. Powiedziałam na głos
i włożyłam do pieca szum siłą, od której nie mam siły.
Uklepujemy kulę, kopiec, ciasto, aż urośnie i zjawi się ktoś,
kto wyolbrzymi nasze pomysły. Mimo znoszonych butów,
skaczesz wysoko, opróżniasz portfel. Z nami nie chcą grać w szachy,
nie chcą jeść. Siedzimy nad rebusem przy butelce
whiskey. Powiedz, kto zgadnie, ile oddechów wypełni minutę.
Dla kogo Magdalenki zaśpiewają kołysankę i gdzie mieszkają
mężczyźni o obciętych uszach? Kartka po kartce tracimy się z oczu.
Znów nie obchodzi mnie ulga, o której napisałam kilka wierszy.
Skórki z melona, czy płaskie kotlety z soczewicy. Pachną cierpliwością.
Śpiewam, a oni liczą kalorie, narzekają na wiatr, ból przy zdmuchiwaniu
świeczek.
Kształty zmieniają się, galopują do wnętrza. Reszta nas nie obchodzi.
Jakiejś dżdżownicy pękło serce, odpadły skrzydła.
Tłum wykrzykuje rasistowskie hasła. Czy te głosy są realne?
Zamykam pewien etap mojej świadomości metalową klamrą. Śpiewam
pieśni, znane dowcipy.
03.04.2015
z lezka w oku... ♥
OdpowiedzUsuń:* buziaki, nie lezkuj :*
Usuńwzdycham.
OdpowiedzUsuńposyłam uśmiechy Kocie :*
Usuńhttps://youtu.be/DyWeVWiDnbQ
Usuńpiekne..
Usuń:*
Usuń
OdpowiedzUsuńtylko dom, dom, ja czy klatka tylko
nad rebusem, przy butelce to samotność
dżdzownica, u mnie może to ćma (tylko zbliża się teraz do płomienia)
zanurzam się, czytam, wracam, oddalam
wiele słów rozumiem po swojemu.
czy masz coś o adrenalinie, pędzie, szybkości decyzji?
może o szybkości decyzji tu najmniej, ale może ciut o zrozumieniu
UsuńPamiętasz mnóstwo miejsc, są stracone,
albo zostawiasz je na później. Wtedy wiszą bezwładnie,
w dół. Myślę o strachu, kałużach,
których unikam. Byle nie wpaść, nie zdrętwieć.
Zastanawiam się, z czym kojarzę słodkie
powietrze. Wiosną intuicja zanika. Ugnieciona
w kolejnym odmawianiu, staję się lżejsza. Cykliczny spektakl.
Rozpoznaję bez trudu ptaki. Zwierzęta mokre do skóry.
Śpiew ryb w rozległym trzcinowisku.
Grasz dziecięcą piosenkę i zastanawiamy się, od czego
zaczniemy nowy dzień. Przekręcasz klucz w zamku.
Wychodzisz przed dom, czekasz, aż ktoś się zmieni,
wypadnie ze skraju lasu. Dlatego nie zapisuję
niczego złego. Odrobinę śmieszności i ciasta z morwami.
Właśnie tak żyjemy.
i jeszcze jeden w kontekście ostatnich naszych przemyśleń na różnych blogach, Beata pewnie znajdzie coś dla siebie w tym tekście
UsuńO chorobach
Teraz widzę podkreślone wyrazy, nacięte nadgarstki.
Długie frazy twierdzeń i nakazów. Nakładane na siebie
opowieści. Wzrok narratorki, mnóstwo gestów. Spływają
po zasłonach uszytych z granatowego lnu. Więcej znaków,
im więcej różnorodności.
Opiewają ten sam sens, gdy pijemy na ostatnim piętrze i na widok
własnej krwi mdleję. Nie będę już gromadziła pustych butelek,
swetrów, śmieci. Miejsc, w których zaprzeczam spazmom i zapominam,
że można wpleść się w zbiorową niepamięć tłumu. Rozmyć lub odlecieć
w legendy o błyszczących domach.
Czy mogłabym tu być nie mając pojęcia o życiu świętych? Nie jeździć na gapę,
mimo że nie mam niczego do stracenia? Po zawrót głowy,
po żywsze spojrzenia. Mamy prawo grać. Brzmieć w niezakazanych
tonach, tonąć w kłębach dymu.
Jest tyle alternatywnych historii, wydrążone i chropowate
wyłaniają się z wnętrza obrazu, jakby wypływały ze łzami.
Niczym pasożyty wczepiają się w skórę i przenoszą w oczach.
jeszcze poprzenikam przez zdania,
Usuńdziekuję eM :)
przenikaj
UsuńZnalazłam. Nie tylko puste butelki. Wiersze piękna, wszystkie trzy, każdy osobno.
UsuńA wczoraj byłam w miejscu, w którym pięćdziesiąt lat temu tata nauczył mnie jeździć na rowerze bez bocznych kółek. Wszystko ożyło, pierwszy raz tak świadomie... Tylko ten park zmalał, skurczył się i serce też się skurczyło w nagłym uścisku wspomnień. Miejsc nie wyrzucę, bo serce mam duże :***
Buziaki - przytulaki - uściśnienia łapek serdeczne ślę. Ja
https://www.youtube.com/watch?v=Nskl_1J8dUo
UsuńNie wyrzucaj, wspomnienia należy kolekcjonować, wracać do nich właśnie w takich chwilach. Pięknie! Ja nie pamiętam miejsca, w którym nauczyłam się jeździć, ale pamiętam moją naukę pływania :)
Usuńciskam dziewczyny :)
Poezja mnie otacza:)
OdpowiedzUsuńdobrze dobrze, nie samą pracą człowiek żyje :*
Usuń:*
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jesteś i piszesz Margarithes... dzięki za codzienne szybowanie....
OdpowiedzUsuńGdyby nie czytelnicy, pewnie latanie byłoby samotną wyprawą....
UsuńŁadny wiersz o zmienności kształtów i wszystkiego innego. Kiss
OdpowiedzUsuńDziękuję Danko :*
Usuń:)
OdpowiedzUsuńdo głębi jestestwa przenikasz Małgosiu :*
OdpowiedzUsuńczasami się udaje :*
OdpowiedzUsuń