piątek, 31 lipca 2015

Początek albo przeniesienie


Alicja Rodzik


Nie pisałam, nie było o czym. Poza tym zyskałam kilka minut.
Tak rzadko wam mówię, że wolę stać na krawędzi klifu, poczuć na sobie
języki wiatru, pierwotny zapach torfu. Szlak snów przebiega
między nami, kiedy odnosisz się do kluczowej roli mitologii
celtyckiej. Świętych miejsc, kurhanów, siedzib duchów.

Wspinam się na szczyty, które oglądasz na Youtube
i przysyłasz linki, abym przywiozła stamtąd skałę. Nie rozumiesz,
że kamienie można poukładać w piramidy, bez zasłaniania oczu, nie życząc
nieszczęścia żyjącym. Uważasz, że już nie potrafię dostrzec cudów,
czarnych owoców bzu. Wydziobywanych przez ptaki,
szarpanych płetwami latających ryb.

Najgłośniej rozpisane polecenia to te po lewej stronie.
Jesienne perliczki gubią pióra, robią sobie jaja. Łapią je chłopcy,
do utraty tchu, do wieczora, aż rozpłyną się we mgle, pośród
tłumu przy barze. Prawdziwa historia niewinnych uśmiechów.
Gładkie czoło dziewczyny, miłostki przywiezione w chabrowej
torbie. Nie mogę oddychać, odwracam się i wychodzę na ulicę.


26 komentarzy:

  1. ...nakarmilam rybki ...aaa zapomniala bym napisac, ze uwielbiam cie czytac! bardzo ... :) ))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Klif, faleza, urwisko brzegowe, brzeg wysoki - na brzegu klifu to masało maślane, kiss.

      Usuń
    2. http://us.123rf.com/450wm/macsim/macsim1202/macsim120200008/12369706-dziewczyna-stoi-na-kraw%C4%99dzi-klifu,-patrz%C4%85c-na-niebo.jpg

      Usuń
    3. Wyobraziłam sobie,że stoję na "krawędzi klifu" i spoglądam na morze;każdy wers,grupa wyrazów to inny obraz,wiele różnych skojarzeń,ale "krawędź klifu" to dla mnie w tej chwili najbardziej upragnione miejsce...

      Usuń
    4. Wyobraziłam sobie,że stoję na "krawędzi klifu" i spoglądam na morze;każdy wers,grupa wyrazów to inny obraz,wiele różnych skojarzeń,ale "krawędź klifu" to dla mnie w tej chwili najbardziej upragnione miejsce...

      Usuń
    5. Wyobraziłam sobie,że stoję na "krawędzi klifu" i spoglądam na morze;każdy wers,grupa wyrazów to inny obraz,wiele różnych skojarzeń,ale "krawędź klifu" to dla mnie w tej chwili najbardziej upragnione miejsce...

      Usuń
  3. Ja wiem, jak się karmi te rybki, ale po co, nie mam pojęcia. Ot ignorancja moja ;) Może mnie ktoś oświeci? Pięknie podziękuję :)
    Wiersz, jak zwykle, mój :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rybki się karmi dla uspokojnia nerwów, to dla mnie, jak mnie ponosi.... :)

      kiss

      Usuń
    2. No faktycznie, można się na nie zapatrzyć :) Dzięki!

      Usuń
  4. Ale jak to że nie było o czym?
    Na prawym marginesie zawsze coś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Próbuje sobie wyobrazić to odczucie, kiedy tam nad klifem uderza w Ciebie wiatr i przez Ciebie przenika. To może być coś jak latanie bez ruszania się z miejsca...

    A Biały Klif u wybrzeży Anglii był dla pilotów myśliwców lecących znad Kanału brzegiem raju. Chociaż właściwie rajem byłby powrót do Polski, wylądowanie Spitfire`em na przykład na Okęciu, albo na Ławicy...
    Wczoraj przeczytałam u Julii Twój komentarz, w którym o Irlandii napisałaś "mój kraj". Wtedy zdałam sobie sprawę, że należysz do bryzy znad oceanu...

    Pogłaski ślę wieczorne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tutaj wreszcie czuję się jak u siebie... a białe klify chciałabym kiedyś zobaczyć :*

      ściskam Beatko

      Usuń
    2. Zastanawiam się, czy położyłaś akcent na "tutaj", czy na "wreszcie"?

      A Białe Klify ...polecam niskie loty nad wybrzeżem :)

      Buziaki Miła eM :)

      Usuń
  6. krawędzie.......
    to dlatego wybrałas ten kraj?

    czy to on wybrał Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Najtrudniej dostrzega się cuda. Kiss

    OdpowiedzUsuń
  8. Boję się stać na krawędzi. I klifu i jakiejkolwiek innej.
    Piękny wiersz Małgoś, nie dziwię się że budził zazdrość pewnych osobników :*

    OdpowiedzUsuń