niedziela, 19 lipca 2015

Mapa




Miał być jakiś początek – zaraz po zwiniętych kłębkach
kobiety wypuszczają piórka. Wiatr wieje we wszystkie strony.
Schodzę z góry, owce rozbiegają się albo udają cień.
Niezliczone podkopy chronią od deszczu,
farbowane futro zakładam książkami, pęcznieją i nie wiem,
czy ptak, który uderzył w szybę, przeżyje – zatacza koło.

Byłaś tu i wiesz, że niebo w słońcu jest dłuższe o kilka godzin,
góra płaska tylko z jednej strony, a trawa – skubana
przez barwione zwierzęta. Trudno przejść po skałach,
jeszcze trudniej wyrwać z ziemi pędy. Maki rozsypują się,
w oknie bledną poduszki, kot śpi pod schodami.

Początek jest trudniejszy. Zamknięte drzwi do kościoła,
klamki w kształcie łabędzi – zapadły się pod ziemię
– szczątki, wspomnienia, upadek chroni kolejne stopnie,
a kiedy milkniesz, śpiewają ptaki, woda zmienia kolor.
Drzwi w czerwieni – marzymy za każdym zakrętem.
Widok na ocean, na góry, zamek ze szmaragdowymi gośćmi.
Wiatr nawiewa drogę.

18.07.2013


18 komentarzy:

  1. inaczej nie można było Tego ująć. kisses.

    OdpowiedzUsuń
  2. mapa marzeń nakreślona przez Ciebie,
    i piekne, przyjemne i trudne momenty nakreslasz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyobraziłam sobie drzwi w czerwieni.:*

    Kiss:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale czy czekać na wiatr? Czy zawsze trzeba iść drogą? I czy nie każdy nasz krok drogę tworzy, nawet jeśli przedtem nie było?

    Ptaki pewnie pięknie śpiewają, ale to pewnie niczego nie zastąpi. Prawda?

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatr się pojawi, czy tego chcemy czy nie. Więc takie dylematy są bez znaczenia.

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ale dylematy też nawiewają drogę, nawet jeśli nie tę o pierwszorzędnym znaczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. marzymy za każdym zakrętem....., no tak!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przychodzę to na wiersz, skradam się, żeby nikt nie zobaczył. Wślizguję się ukradkiem, kradnąc swój czas, który nie do mnie należy. I to jest najlepszy moment dnia, bo zawsze mi coś uświadamiasz, coś tak bardzo ważnego.... I tak pięknie to robisz. A pamiętam swoje początki u Ciebie Małgorzato i swoje wątpliwości i swoją nieswojość... co i jak...

    A teraz czuję się jak biała, oswojona owieczka :)

    Dziś sobie wezmę marzenia za zakrętem. Ileż to już za mną tych zakrętów, przyjmowanych nieufnie, czasem ze strachem, apotem obarczanych winą . A przecież zakręty są przeznaczone na marzenia, są dla nich szansą... Jak mogłam tego nie zauważyć?

    Uściśnienia tu zostawiam dla Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam pamiętam :) myślę, że każda poezja wymaga cierpliwości... No i wiesz, swój do swego ciągnie :) Dziękuję, że wykradając czas, pożytkujesz go u mnie :*

      ściskam ciepło :*

      Usuń
    2. Właściwie to właściciel mego czasu nie traci, ale zyskuje, dzięki temu, że mnie za-silasz i po-silasz strawą duchową :)

      Usuń
  8. Droga niełatwa, ale warta przebycia, pośród rozsypanych maków. Lol

    OdpowiedzUsuń