Tom Wasilewski |
Szepty z ciszy, realne jak obwoluty książek
pokryte siecią reprodukcji. Z ciekawością wojerysty
przyglądamy się pierwowzorom, migawkom z obcego nam świata.
Dopominamy o drobne upominki, tytuły, łyk brandy
i o dym kubańskiego cygara, artystyczną fikcję.
Przy nich restauruję drewnianą łódź. Codziennie coś nią kołysze,
kręgi na wodzie, tęczowe plamy akwareli, pomruki z radia, proszki na sen.
Papier mięknie, odbija własną strukturę.
Perwersyjne aberracje płaskorzeźb, są sumą projekcji i refleksji.
Czyste ziarna. Można je prażyć, łuskać w palcach tak długo,
aż poczujesz przyrost meszku na skórze.
Łagodność ciepła, od którego płowieją mankiety koszul. Udajemy,
że wyczyściliśmy rynny. Deszcz spływający
na świat opisywany w poematach paruje i pozostawia wszystko,
co ma pozostawić. Kosmiczny mur wznosi się przez kilka miesięcy.
Sklecony z gałęzi, trawy, kosmyków. Niewiadomo skąd pochodzą.
Pojawiają się z dokuczliwym drapaniem nadgarstków.
Parujący deszcz, czyste ziarna, które można prażyć, łuskać w palcach.
OdpowiedzUsuńMięknący papier odbijający własną strukturę. Perwersyjne aberracje płaskorzeźb.
Małgosiu:* od Twojego pisania poczułam przyrost meszku na skórze i zakołowało mi się w głowie, to pewnie od tego istnienia. I chyba żadna artystyczna fikcja nie jest w stanie tak zapaść w człowieka jak ISTNIENIE. Dziękuję za to co dostrzegasz :*:*
Próbuję pamiętać, że wciąż się zasłaniam i odsłaniam :) Stąd czas opłakiwania, i inne takie :)
Usuńkiss
napawam się każdym odczuciem, kolorem i smakiem :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że działa :*
UsuńI jak tu nie wracać :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie znikają nam inne dni :*
UsuńPoruszyłaś wszystkie pięć zmysłów, a nawet szósty.
OdpowiedzUsuńO, ale zatrzymałam się w drzwiach, więc zobaczyny, co dalej :*
UsuńDzięki Twoim wierszom Małgorzato patrzę na świat, jak dziecko zaglądające pierwszy raz w oczko kalejdoskopu. Zobaczyłam łagodność ciepła na mankietach i kosmiczny mur.
OdpowiedzUsuńDziękuję i przytulam (się).
I ja dziękuję, za okazję, że wciąż możemy zerkać w kalejdoskop :) i posyłać sobie uśmiechy
Usuńkiss
jakoś mnie wyciszyło....
OdpowiedzUsuńI dobrze, odpocznij :*
UsuńTen wiersz jak dobry alkohol... błogość, upojenie...
OdpowiedzUsuńLekkie zawirowanie :)
Usuńwyciszenie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam Olu :*
Usuńszepty, kołysanie, kręgi na wodzie, ciepło, deszcz - kojący ten wiersz. choć wydaje się też być podszyty czymś innym - fikcja, projekcje, mur, niewiadoma, dokuczliwość - niepokojem? a może po prostu widzę coś, czego nie ma.
OdpowiedzUsuńa wiersze działają u mnie tylko, jeśli czytam je sobie szeptem.
Też czytam szeptem... uśmiechy posyłam
Usuń:)
OdpowiedzUsuńTak jak deszcz - znikamy, zostawiamy wszystko. Kiss
OdpowiedzUsuńTutaj gdzie jestem teraz inaczej się wszystko odczuwa. Jest mniej realne. Dlatego dobre jest przypomnienie. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń