baran z Connemary |
Czekam, aż wyrośnie ciasto na chałki. Poeta powinien żyć poezją. Pić setki i padać w bramie. Jeżeli chce być poetą, to nic innego nie powinno zaprzątać jego umysłu oprócz metafor. Uff. Mnie zaprząta zakwas żytni, pszenny i ryżowy. Tłumaczenie mimiczne paszczy i sens tego, co przychodzi do głowy. Rozmowy o historii, bajki na dzień dobry i dobranoc. Jak pozbyć się wosku z dywanu i dlaczego, kiedy już mogę z upragnionym aparatem dreptać za owcami po klifie, psuje nam się skutecznie auto, ot! Złośliwość rzeczy martwych. Życie jest prawdą albo nie. Wciąż stawia mnie pod ścianą. Mija się z moim wyobrażeniem. Przeinacza i fałszuje założenie, że szczęście można spijać z porannej kawy. Potrafię wywołać burzę z niczego, wystarczy odrobina szczerości.
PS
Chałki inspirowane okiemJadwigi
PS
Chałki inspirowane okiemJadwigi
Rozumiem ten stan, Małgosiu, zwłaszcza dziś, kiedy dywan leży brudny i patrzy się na mnie z wymówką :)
OdpowiedzUsuńNooo to musisz kupić nowy dywan :) najlepiej :)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/tCua7a201m0
Mocna muzyka, taka Toolowa, ale głos...
UsuńPotrafisz też wywołać lawinę radości:*
OdpowiedzUsuńKiss
Równowaga to najlepszy ze stanów :)
Usuńojej jakie piękne chałki i że Ty coś takiego umiesz spowodować,
OdpowiedzUsuńzakwas, zakwas -
no i baran idzie drogą z Connemary,
życie jest fajne, czymkolwiek jest :)
Jest test, baran próbował wywołać burzę, ale uciekliśmy :)
UsuńWywołanie burzy z niczego ma swoje zalety, oczyszcza atmosferę:) kiss
OdpowiedzUsuńTak, po burzy zawsze wychodzi słońce :)
Usuńcudne! piękne jesteś Mistrzem! x
OdpowiedzUsuńJednak wciąż czeladnikiem, ale ćwiczę :)
UsuńPięknie napisane. Tak jak piękno, cokolwiek to znaczy, można wycisnąć/ukazać ze wszystkiego. Podobnie jest z poezją. To że poeta powinien chlać i z nimbem piekła na czerepem się unoszącym chodzić traktuje jako objaw Twego dobrego humoru. Tak trzymaj Goha
OdpowiedzUsuńDobrze traktujesz :) ściskam
UsuńPięknie. Oczyszczająco.
OdpowiedzUsuńLubię :)
:*
Prawdziwe chałki , zaplatane :))) Jesteś Mistrzem Piekarniczym :)))
OdpowiedzUsuńBurzę i ja potrafię wywołać - to znacznie łatwiejsze od wyrabiania, wyrastania i wypiekania, że nie wspomnę o poezji...
P.S. Baran jaki zakręcony cudnie.
Baran był do nas nastawiony zuchwale :) ale zwialiśmy
Usuńoczywiście, że burza jest łatwiejsza od pieczenia, ale do mistrza to mam jeszcze kilka stopni :)
Pozdrawiam ciepło :)
pisze ten poeta, pisze...
OdpowiedzUsuńPróbuje, próbuje :)
Usuńuwielbiam to Twoje "Takie tam" :))
OdpowiedzUsuńWszystko się w tym mieści nic :)
UsuńPoezja smaku jest Ci bliższa niż setka wódki w bramie:-)
OdpowiedzUsuńOj, oj, nie wiem...
Usuńno Ty to mnie w kompleksy wpędzisz zdaje się ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, ćwicz się jak i ja się ćwiczę :)
Usuńdobra przyjmuję wyzwanie ;); ale nich no tylko ta zima minie ;)
Usuńna mnie zima działa motywująco :P
Usuńcudne takie prawdziwe zimowe życie. I zadowolenie ze zwykłych życiowych przyjemności.
OdpowiedzUsuńJa wiem, jeśli już wyjdę na podwórko po zimie, to nie kuchnia mi będzie w głowie.........
Jednak chleb będę piekła, ogrom satysfakcji jest z tej niezwykłej czynności :)
Usuńpodziwiam, tak prawdziwie.............
Usuńi satysfakcję również!
:) dziękuję
UsuńTy jesteś poetką, która chodzi po ziemi :)
OdpowiedzUsuńA chałki i barany to niby nie poezja, hę? W końcu wszystko jest poezja, jeden taki mówił, ale czy prawdę, to nie wiem, bo on marnie skończył ;), więc może nie miał racji. I nigdy, nigdy w życiu nie udało mi się zapleść ciasta drożdżowego. Ono zawsze za bardzo się lepi.
OdpowiedzUsuń„Wszystko jest poezją, a najmniej poezją jest napisany wiersz; każdy jest poetą, a najmniej poetą jest poeta piszący wiersze”
UsuńW 1974 roku w "Miesięczniku Literackim" ukazał się artukuł z okrojonym cytatem Stachury "wszystko jest poezją", jednak ten cytat w całości ma zupełnie inne brzmienie i sens. Wałkowany szczątkowo doprowadził do fałszywej tezy. Tak na marginesie :*
a ciasto musi być dobrze wyrobione, żeby się nie lepiło, wczoraj ciasto kręciłam mikserem, a później jeszcze wygniatałam, żeby się właśnie nie lepiło, po wyrośnięciu było fantastyczne w dotyku :) jak puszysta ciastolina :) próbuj Wiolu :)
No tak, a na fali "stachuriady" poszły w eter:) skrzydlate takie. Ale to, co piszesz, z grubsza by się zgadzało z tym, że te barany to poezja jednak, nie? Albo ja za głupia jestem ;)
UsuńA, no widzisz, to cierpliwości trochę trzeba:) Spróbuję. Ale jutro pączki bez glutów:)
Wydaje mi się, że baranina mogłaby być poezją, gdybym ją dobrze doprawiła i żeby mięso nie było łykowate - poezja smaku :) A tak poważnie, to trudne zajęcie - pisanie wierszy. Odnalezienie własnego języka, subtelnego i uniwersalnego - marzenie!
UsuńA kto komu zabroni pisać wiersze, zaplatając chałki :)
OdpowiedzUsuńpewnie już po nich tylko okruszki, co?
Czasami lepiej jest milczeć :)
Usuńano, następnym razem muszę wstać o 5 rano i przygotować na śniadanie...
Oj szczerość to nie takie "nic" - nie da się bez niej żyć ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam do domu z rejonu "burzowego"...
Narobiłaś mi apetytu tymi chałkami. Czy wyspa tak chlebowo nastraja ? Moje dziecko też mi co chwila przysyła piękne zdjęcia upieczonych własnoręcznie chlebów , chałek i zwijańców .
Pozdrawiam :)
Tutejszy chleb jest niejadalny, a ten ich sodowy...
Usuńa ciasta, to słodki ulepek różnych lukrów, dziwnych mas, sama chemia
:) więc doskonale rozumiem córcię :) Pozdrawiam
Współczesny poeta jest wielozadaniowy a Ty nawet o zwyczajności czarujesz poetycko.
OdpowiedzUsuńWitaj Małgosiu! ;)
Cześć piękntoto, miło Cię 'widzieć'
Usuńależ mnie ucieszyłaś :)
:), odrobina szczerości, aby wywołać burzę... Skąd ja to znam... :D :D :D...
OdpowiedzUsuńOwca całkiem, całkiem :)...
:)
Usuńwywoływanie burz to moja specjalność ... w odróżnieniu od chałek...
OdpowiedzUsuńOwieczka prześliczna!
♥ :***
Ty jesteś akurat usprawiedliwona :) kiss
UsuńPiekne chalki, uwielbiam:) Nierozerwalne wspomniena z dziecinstwa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPycha :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńI tak właśnie ma być! I w tym jest szczerość, i za tym chce się podążać.
OdpowiedzUsuńA chałki wspaniałe! :-) Ja dziś zrobiłam tłustą środę i "lany chrust".
myślę, że jutro powalczę z pieczonymi pączkami... smażone nam nie wsmak
Usuń:) pozdrawiam ciepło