niedziela, 8 lutego 2015

Takie tam

baran z Connemary


Czekam, aż wyrośnie ciasto na chałki. Poeta powinien żyć poezją. Pić setki i padać w bramie. Jeżeli chce być poetą, to nic innego nie powinno zaprzątać jego umysłu oprócz metafor. Uff. Mnie zaprząta zakwas żytni, pszenny i ryżowy. Tłumaczenie mimiczne paszczy i sens tego, co przychodzi do głowy. Rozmowy o historii, bajki na dzień dobry i dobranoc. Jak pozbyć się wosku z dywanu i dlaczego, kiedy już mogę z upragnionym aparatem dreptać za owcami po klifie, psuje nam się skutecznie auto, ot! Złośliwość rzeczy martwych. Życie jest prawdą albo nie. Wciąż stawia mnie pod ścianą. Mija się z moim wyobrażeniem. Przeinacza i fałszuje założenie, że szczęście można spijać z porannej kawy. Potrafię wywołać burzę z niczego, wystarczy odrobina szczerości.

PS

Chałki inspirowane okiemJadwigi





52 komentarze:

  1. Rozumiem ten stan, Małgosiu, zwłaszcza dziś, kiedy dywan leży brudny i patrzy się na mnie z wymówką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo to musisz kupić nowy dywan :) najlepiej :)

      Usuń
  2. Potrafisz też wywołać lawinę radości:*
    Kiss

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej jakie piękne chałki i że Ty coś takiego umiesz spowodować,
    zakwas, zakwas -
    no i baran idzie drogą z Connemary,
    życie jest fajne, czymkolwiek jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest test, baran próbował wywołać burzę, ale uciekliśmy :)

      Usuń
  4. Wywołanie burzy z niczego ma swoje zalety, oczyszcza atmosferę:) kiss

    OdpowiedzUsuń
  5. cudne! piękne jesteś Mistrzem! x

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie napisane. Tak jak piękno, cokolwiek to znaczy, można wycisnąć/ukazać ze wszystkiego. Podobnie jest z poezją. To że poeta powinien chlać i z nimbem piekła na czerepem się unoszącym chodzić traktuje jako objaw Twego dobrego humoru. Tak trzymaj Goha

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie. Oczyszczająco.
    Lubię :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawdziwe chałki , zaplatane :))) Jesteś Mistrzem Piekarniczym :)))
    Burzę i ja potrafię wywołać - to znacznie łatwiejsze od wyrabiania, wyrastania i wypiekania, że nie wspomnę o poezji...

    P.S. Baran jaki zakręcony cudnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baran był do nas nastawiony zuchwale :) ale zwialiśmy

      oczywiście, że burza jest łatwiejsza od pieczenia, ale do mistrza to mam jeszcze kilka stopni :)

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  9. uwielbiam to Twoje "Takie tam" :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Poezja smaku jest Ci bliższa niż setka wódki w bramie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. no Ty to mnie w kompleksy wpędzisz zdaje się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, ćwicz się jak i ja się ćwiczę :)

      Usuń
    2. dobra przyjmuję wyzwanie ;); ale nich no tylko ta zima minie ;)

      Usuń
    3. na mnie zima działa motywująco :P

      Usuń
  12. cudne takie prawdziwe zimowe życie. I zadowolenie ze zwykłych życiowych przyjemności.
    Ja wiem, jeśli już wyjdę na podwórko po zimie, to nie kuchnia mi będzie w głowie.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak chleb będę piekła, ogrom satysfakcji jest z tej niezwykłej czynności :)

      Usuń
    2. podziwiam, tak prawdziwie.............
      i satysfakcję również!

      Usuń
  13. Ty jesteś poetką, która chodzi po ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A chałki i barany to niby nie poezja, hę? W końcu wszystko jest poezja, jeden taki mówił, ale czy prawdę, to nie wiem, bo on marnie skończył ;), więc może nie miał racji. I nigdy, nigdy w życiu nie udało mi się zapleść ciasta drożdżowego. Ono zawsze za bardzo się lepi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Wszystko jest poezją, a najmniej poezją jest napisany wiersz; każdy jest poetą, a najmniej poetą jest poeta piszący wiersze”

      W 1974 roku w "Miesięczniku Literackim" ukazał się artukuł z okrojonym cytatem Stachury "wszystko jest poezją", jednak ten cytat w całości ma zupełnie inne brzmienie i sens. Wałkowany szczątkowo doprowadził do fałszywej tezy. Tak na marginesie :*

      a ciasto musi być dobrze wyrobione, żeby się nie lepiło, wczoraj ciasto kręciłam mikserem, a później jeszcze wygniatałam, żeby się właśnie nie lepiło, po wyrośnięciu było fantastyczne w dotyku :) jak puszysta ciastolina :) próbuj Wiolu :)

      Usuń
    2. No tak, a na fali "stachuriady" poszły w eter:) skrzydlate takie. Ale to, co piszesz, z grubsza by się zgadzało z tym, że te barany to poezja jednak, nie? Albo ja za głupia jestem ;)

      A, no widzisz, to cierpliwości trochę trzeba:) Spróbuję. Ale jutro pączki bez glutów:)

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że baranina mogłaby być poezją, gdybym ją dobrze doprawiła i żeby mięso nie było łykowate - poezja smaku :) A tak poważnie, to trudne zajęcie - pisanie wierszy. Odnalezienie własnego języka, subtelnego i uniwersalnego - marzenie!

      Usuń
  15. A kto komu zabroni pisać wiersze, zaplatając chałki :)
    pewnie już po nich tylko okruszki, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami lepiej jest milczeć :)

      ano, następnym razem muszę wstać o 5 rano i przygotować na śniadanie...

      Usuń
  16. Oj szczerość to nie takie "nic" - nie da się bez niej żyć ;)
    Właśnie wróciłam do domu z rejonu "burzowego"...
    Narobiłaś mi apetytu tymi chałkami. Czy wyspa tak chlebowo nastraja ? Moje dziecko też mi co chwila przysyła piękne zdjęcia upieczonych własnoręcznie chlebów , chałek i zwijańców .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutejszy chleb jest niejadalny, a ten ich sodowy...

      a ciasta, to słodki ulepek różnych lukrów, dziwnych mas, sama chemia

      :) więc doskonale rozumiem córcię :) Pozdrawiam

      Usuń
  17. Współczesny poeta jest wielozadaniowy a Ty nawet o zwyczajności czarujesz poetycko.
    Witaj Małgosiu! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć piękntoto, miło Cię 'widzieć'

      ależ mnie ucieszyłaś :)

      Usuń
  18. :), odrobina szczerości, aby wywołać burzę... Skąd ja to znam... :D :D :D...
    Owca całkiem, całkiem :)...

    OdpowiedzUsuń
  19. wywoływanie burz to moja specjalność ... w odróżnieniu od chałek...
    Owieczka prześliczna!
    ♥ :***

    OdpowiedzUsuń
  20. Piekne chalki, uwielbiam:) Nierozerwalne wspomniena z dziecinstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  21. I tak właśnie ma być! I w tym jest szczerość, i za tym chce się podążać.

    A chałki wspaniałe! :-) Ja dziś zrobiłam tłustą środę i "lany chrust".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że jutro powalczę z pieczonymi pączkami... smażone nam nie wsmak

      :) pozdrawiam ciepło

      Usuń