Powód dla którego chce się żyć....taki znaleźćnie musieć tylko chcieć
myślę tak, jak Julka. przymus budzi w nas odrazę.
I to jest właśnie powód, by żyć pełnią życia. Posiadanie czegokolwiek ogranicza nas.
Wystarczającym powodem do życia jest dla mnie to, że się urodziłam. No skoro tak, żyję.
Poważnie. A sens życia jest mi ogromnym powodem i nadaje blasku nawet w dni bez słońca ;) Taki jest mój.
Rodzimy się z chęcią życia. Ważne, by tego nie zepsuć po drodze.
no właśnie..
ja chyba wiem dla czego.....
Przypomina mi się fragment taki: "Ty nie masz nic, ja nie mam nic..." dopowiem więc, że razem mamy akurat tyle aby mieć po co żyć :)
coraz mniej takich powodów odnajduję.cicho
Małgorzato, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko zamieszczeniu linka do krótkiej informacji. Jeśli jednak, to wykasuj ten komentarz.http://ziarna.blogspot.com/2013/12/odpowiedz-na-post-magorzaty-poudniak.html
Seks i czekolada. Jeszcze wieczorne przytulanie się i odpoczynek po pracy oraz czerwony koc, piersiówka i książki. Wystarczy?
No miłość...a jak jej nie ma, pozostaje jeszcze nadzieja...że kiedyś będzie...a nadzieja, jak wiemy, to matka głupich
Jest wiele powodów, ale samo życie dla życia jest dla mnie najistotniejszym z nich. Dlaczego? Bo kres mojego życia nastąpi z chwilą śmierci. Z wielką determinacją wydzierałam swoje życie śmierci, bo to nie był ten czas...
aleluja i do przodu!!
Bardzo ciekawe odpowiedzi kochani, dziękuję za refleksje i pozdrawiam Was ciepło :)
Powód dla którego chce się żyć....taki znaleźć
OdpowiedzUsuńnie musieć tylko chcieć
myślę tak, jak Julka. przymus budzi w nas odrazę.
UsuńI to jest właśnie powód, by żyć pełnią życia. Posiadanie czegokolwiek ogranicza nas.
OdpowiedzUsuńWystarczającym powodem do życia jest dla mnie to, że się urodziłam. No skoro tak, żyję.
OdpowiedzUsuńPoważnie. A sens życia jest mi ogromnym powodem i nadaje blasku nawet w dni bez słońca ;) Taki jest mój.
OdpowiedzUsuńRodzimy się z chęcią życia. Ważne, by tego nie zepsuć po drodze.
OdpowiedzUsuńno właśnie..
OdpowiedzUsuńja chyba wiem dla czego.....
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się fragment taki: "Ty nie masz nic, ja nie mam nic..." dopowiem więc, że razem mamy akurat tyle aby mieć po co żyć :)
OdpowiedzUsuńcoraz mniej takich powodów odnajduję.
OdpowiedzUsuńcicho
Małgorzato, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko zamieszczeniu linka do krótkiej informacji. Jeśli jednak, to wykasuj ten komentarz.
OdpowiedzUsuńhttp://ziarna.blogspot.com/2013/12/odpowiedz-na-post-magorzaty-poudniak.html
Seks i czekolada. Jeszcze wieczorne przytulanie się i odpoczynek po pracy oraz czerwony koc, piersiówka i książki. Wystarczy?
OdpowiedzUsuńNo miłość...a jak jej nie ma, pozostaje jeszcze nadzieja...że kiedyś będzie...a nadzieja, jak wiemy, to matka głupich
OdpowiedzUsuńJest wiele powodów, ale samo życie dla życia jest dla mnie najistotniejszym z nich. Dlaczego? Bo kres mojego życia nastąpi z chwilą śmierci. Z wielką determinacją wydzierałam swoje życie śmierci, bo to nie był ten czas...
OdpowiedzUsuńaleluja i do przodu!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe odpowiedzi kochani, dziękuję za refleksje i pozdrawiam Was ciepło :)
OdpowiedzUsuń