Urszula Król |
Gdybyś się zbliżył, stare rany zapachniałyby i przestały
istnieć, w kłopotach z kolegami radośnie brzmi każde podejście.
Ucisz się na trzy dni, dojrzewaj na wzgórzach, blisko morza.
Opowiadam o sprawach, które kończą wiosnę.
Ze starych gazet z wyciętymi ogłoszeniami
hodujesz papierowe kwiaty, zamykasz je w szklanych słojach.
Zatoka z zachodniego wybrzeża podmywa wydmy, problemy
ze śmieciami, domy z czerwonej glinki,
z kolorowych gazet przeciekają opinie alpinistów,
w salonie pachnie transparentnymi roślinami z biletu powrotnego,
kolekcjonuję dobre miejsca, przedatowane i połączone
w maju. Patrzyliśmy w dół, a kiedy zszedłeś z dachu,
trzymaliśmy wielkie państwa przed nosem,
wyznaczając punkty dojścia. Ściana powstrzymała jęk,
chłopiec rozplótł linie papilarne, uniósł głowę
i cyrklem utrzymał równowagę, z mokrego papieru
wyparowała woda, spojrzał na mnie mimo woli
- wydrapywaliśmy z uszu natrętne dźwięki,
krztusiły się, brzęczały, a później
drętwieliśmy na zmianę.
Twoje wiersze już na zawsze będą kojarzyły mi się - obrazami. Mnóstwem obrazów. Zawsze gdy je czytam, mam ich (obrazów) całe mnóstwo przed oczyma, tak wiele się w nich (wierszach) dzieje :)
OdpowiedzUsuńMoja głowa...niestety trudno się przyznać do szaleństwa :*
UsuńA mnie wpadł w oko motyw gazet - tych starych i nowych. Lubię magazyny (niekoniecznie gazety) jako samą formę odbioru komunikatu, kompozycję...
OdpowiedzUsuńtak, takie miały szczegół, a jaka znaczna różnica, ale tylko gazety nasiąkają, kredowy papier jest bezużyteczny :*
Usuńjakiś inny nastrój dzisiaj, nie wiem jak to określić, bo to tak delikatna różnica. Czyżby jakieś pół nutki melancholi??
OdpowiedzUsuńTak, melancholia do mnie wróciła :)
Usuńaktualności ze strych gazet... uwielbiam je odszukiwać:)
OdpowiedzUsuń