Trochę podsumowań ciśnie mi się pod palce. I nie wiem skąd tak silne uczucie - trema. Dopada, kiedy występuję publicznie i zawsze zdarza się coś nieprzewidywalnego. Pojechałam do Miłosławia na IV Wielogłos Poetycki. Żałuję, że nie było osób, z którymi spotkałam się w minionym roku, ale rozumiem, że mój czas w niektórych ludziach przeminął. Wtedy byłam potrzebna, dzisiaj już nie jestem, więc mogły w końcu zademonstrować, jaki mają stosunek do imprez, w których biorę udział. Wiadomo, jak smakuje mleko, ale czy wiadomo, jak smakuje gorycz? I tu jest pies pogrzebany. Postanowiłam grzecznie się z tym uczuciem rozprawić i przy kolejnych spotkaniach nie będę udawała, że jest pięknie, skoro nie jest. To już ich wybór i nie mój problem. Więc były rozmowy o podróżowaniu samolotem, o Barcelonie, Paryżu i o smaku żurawiny. Co w podróży smakuje najbardziej? Fortuna! Ciemne piwo, płonące świece i rozmowy do późna. Dziękuję Dorocie Surdyk, że doceniła moje pisanie i zaprosiła w to magiczne miejsce. Dziękuję Jackowi Kukorowskiemu i Karolowi Samselowi za wspaniałą atmosferę w trakcie czytania. Dziękuję wszystkim znajomym, przyjaciołom i mieszkańcom Miłosławia za wyśmienite chwile, rozmowy, śmiech. Jesteście wspaniali!
Ech, ten czas. Wciąż przemija i przemija...
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo mnie raduje, że Twoje pisanie zostało docenione (nie po raz pierwszy zresztą).
Serdecznie pozdrawiam, Małgorzato.
Przemija, no właśnie!
UsuńA ja dziękuję, że mogę
OdpowiedzUsuńTu zaglądać... Cię czytać... i zatrzymać się na chwilę...:)
Gratulacje:)
Dziękuję :) w czerwcu czytam w Chorzowie...
Usuńktórego czerwca ???
Usuń16.06 http://portpoetycki.pl/ix-edycja-portu-poetyckiego-w-chorzowie/
UsuńCholera :( chyba będę w Poznaniu w tym dniu :(:(:(
UsuńMajka
No szkoda :*
UsuńGdybym mieszkała bliżej, byłam tam.
OdpowiedzUsuńA opowiadałam o Tobie wszystkim zebranym :)
Usuńłomatko, cóżeś dobrego narobiła ;)) o mnie się nie mówi, mnie się w tajemnicy zachowuje ;))
Usuńsame dobre mówiłam
UsuńDziękuję mili, że jesteście :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Małgosiu, jeśli nie szesnastego i okolice dwudziestego czerwca ten Chorzów to ja będę !!!!
UsuńGratuluje Małgosiu z całego serca
OdpowiedzUsuńRafał
Dziękuję Rafał :)
UsuńA świat roi się od różnych popierdoleńców..........
OdpowiedzUsuńR
Od mrówek też się roi - co?
UsuńMałgosiu, a przewidujesz wizytę w Gorzowie? Przecież to niedaleko:)
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak, że ja sobie jadę gdzie mi się podoba. Do Miłosławia i Chorzowa zostałam zaproszona do czytania wierszy. Nikt z Gorzowa mnie nie zaprosił, więc nie przewiduję. Rodorku kochana, dla niektórych osób jestem tylko grafomanką i nigdy mnie nie zaproszą :) tak jest skonstruowany ten poetycki światek.
UsuńAle za tydzień jest Furmanka i chętnie umówię z Tobą na kawę, jak znajdę sobie transport do Szczecina :)
To jest trochę tak, że człowiek spotyka różnych ludzi, jedni pojawiają się na chwilę: coś wnoszą, coś wynoszą, i znikają. Zostaje cień, wspomnienie i tyle. Życie nie znosi próżni, więc wypełnia ją następnymi ludźmi. Tak było, jest i będzie.
OdpowiedzUsuńano... róbmy swoje :)
UsuńPięknie Małgosiu...pozdrawiam :) I tak Trzymam za Ciebie kciuki ...
OdpowiedzUsuńMiłe uczucie kiedy ktoś we mnie wierzy :)
UsuńSzkoda, że nie mogłam tam być...
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :*
Usuńmoże tamci nie mogli być? trzeba wybaczyć...
OdpowiedzUsuńp.s. patrzę na zestawienie świec z butelkami wody mineralnej
ech
Usuńakurat i butelki, i świece w tym wszystkim najmniej ważne.
OdpowiedzUsuńA co było?
Usuń