sobota, 24 września 2016

Dzień zrówna się z nocą




                                                                    Żywilii


Zmienia się jak burza, która przerywa bliskość.
Ktoś zawłaszcza historię, srebro, kłębki włosów.
Nie mam dla nich odpowiedniej nazwy,

dlatego wyraźnie coś mi dolega. Ściera w środku, na ostro
toczy zmysły. Kiedy wyjechałam z poplątanego otoczenia,
poczułam moc nadprzyrodzonych zjawisk. Miliony cięć,
tarabanienie o ziemię, ale nikt tego nie usłyszał.

Zieleń rozrasta się w ogrodach, nadal kwitnie w świętych miastach.
Nie wymieniamy ich tytułów.
Po swojemu, moczymy stopy i dzielimy się myślą
z artystami. Wsiąkamy w ziemię, szukamy bardziej przyjaznego języka.



dwa lata temu w maju


5 komentarzy:

  1. To zrobiłaś mi dzisiaj maj:***
    :):):) dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam ten wiersz, i co byś z nim nie robiła, zawsze będzie budził i budzi podobne emocje.
    Wycyzelowne każde słowo, sens, zazębianie się cięć z bliskością. Oderwanie od szumu. Już sam nie wiem, co lubię bardziej, harmonię i ciszę płynącą ze słów, czy obrazy. Święte miasta, coraz mniej ich Małgosiu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. czarny bez dojrzewa we wrześniu...., teraz?
    nasze poplątane otoczenie pozwala rozsupłać supły i węzły...
    zawłaszczam czas przeszły- chciałabym aby była tylko MOJA prawda

    OdpowiedzUsuń
  4. Oddalenie się od znajomego zmienia perspektywę.

    OdpowiedzUsuń